„Ja
nigdy nie byłem nauczycielem! Nie znam się na tym!” Murthag ze złością uderzył
pięścią w ścianę i aż stęknął z bólu. Musiał się jakoś wyżyć, a ponieważ Cierń
zapobiegawczo opuścił pokój, by w towarzystwie młodego Orofanela przeczekać
wybuch Jeźdźca, to nie zostawało mu nic innego. Był naprawdę zły, miał ochotę
zniszczyć całą komnatę, całą wyspę z Eragonem na czele. W tym momencie
przypomniał sobie radę, jaką dawał mu jego stary przyjaciel Torac, ilekroć
wpadał w złość. Niemalże słyszał jego spokojny głos.
Wdech,
wydech. Głęboko i powoli. Działa? Nie wmawiaj mi, że tak, chłopcze, nadal
trzęsą ci się ręce.
Po niespełna minucie uspokoił się i zaczął
powoli spacerować od ściany do ściany, myśląc o różnych możliwościach, alternatywach.
Mógł zrobić to, o co prosił go Eragon. Mógł uczyć Fristayę, ale na samą myśl o tym
ciarki przebiegały mu po plecach. Innym rozwiązaniem była odmowa i
natychmiastowy wyjazd, aby nikt nie próbował go więcej przekonywać do
pozostania na Wyspie. To również była zła decyzja. Najprawdopodobniej Eragon by
mu tego nie wybaczył, a Murthag po tylu latach rozłąki nie chciał znów widzieć
w bracie wroga. Ponownie wezbrała w nim złość. Z nową determinacją podszedł do
drzwi i już miał dotknąć klamki, kiedy nagle przypomniał sobie wzrok brata.
Jego oczy wypełnione były cierpieniem tak ogromnym, że Murthag cofnął się,
puszczając ją. Usiadł ciężko na brzegu łóżka i schował twarz w dłoniach. Nie.
Nie mógł mu odmówić. Sam pamiętał ból, który towarzyszył mu przy pożegnaniu z
Nasuadą. On przynajmniej miał tę świadomość, że władczyni Alagaesii żyje.
Cierpienie jego młodszego brata musiało być nieporównywalnie gorsze...
Postanowił. Nadal miał wątpliwości co do swojej decyzji, ale gdzieś na Smoczej
Wyspie mieszkało wiele elfów, poza tym zawsze pozostawały Eldunari. Co prawda,
o ich miejscu pobytu wiedzieli tylko Saphira, Eragon i Blodhgarm, ale gdyby się
uparł, na pewno by je znalazł. Z pewnością ktoś mu pomoże.
„No, no. A
gdzie się podział ten uparty Murthag, który zawsze musiał postawić na swoim?”
zapytał Cierń, przysłuchujący się już od jakiegoś czasu myśli swojego Jeźdźca.
Murthagowi wydało się, że smok jest rozbawiony, ale to nie było to. W jego
świadomości błyszczała jasno... duma. Był dumny z mężczyzny i jednocześnie
cieszył się, że pozna lepiej fioletowego smoka.
„To dlatego
się wycofałeś z mojego umysłu! Chciałeś dać mi podjąć decyzję” z pewnym
rozczuleniem pomyślał Jeździec.
„Tylko się nie rozpłacz, takie zachowanie jest
dobre dla ludzkich kobiet” warknął czerwony smok z lekką groźbą w głosie.
Murthag odebrał obraz martwego jelenia na swoim łóżku, a ponieważ takie groźby
nie były bezpodstawne - o czym miał nieszczęście przekonać się w przeszłości -
postanowił wziąć się w garść.
„Muszę iść do
Eragona” westchnął.
„Musimy”
mruknął Cierń z naciskiem na ostatnią sylabę. „Zapomniałeś już, że ja też będę
Ebrithilem?”
Mężczyzna nie odpowiedział. Czekał na przylot smoka
- chciał razem z nim pójść do brata. Po chwili obaj zmierzali bogato zdobionym
korytarzem pełnym przepięknych elfickich malowideł i wnęk z płaskorzeźbami.
Chociaż był on nieco mniejszy od tego, którym szli zaraz po przybyciu na Smoczą
Wyspę, nadal mieścił Ciernia. Czasami tylko zbytnio kołysał ogonem i wtedy
uderzał o ściany. Za każdym razem po takim uderzeniu, obrazy drgały, a Murthag
zaczął się w końcu obawiać, czy aby wielki smok ich nie zniszczy. Kiedy od
smoczego ogona obrazy zaczęły drgać tak mocno, że mogłyby lada moment spaść,
Jeździec stracił cierpliwość.
„Idź w końcu
normalnie i nie niszcz tych arcydzieł albo nie chodź tędy w ogóle!” powiedział
z wyraźną złością w głosie, jednak zaraz potem się opanował. „Już dobrze, po
prostu... Po prostu jestem trochę zdenerwowany.”
To nie wystarczyło. Duma i próżność smoków znane
były w całej Alagaesii, a Cierń był tego najlepszym przykładem. Długi ogon
zakończony trzema ostrymi kolcami był jego chlubą i każdy przytyk na jego temat
powodował, że smok potrafił się obrazić na wiele dni. Nawet na swojego Jeźdźca.
W dalszej części podróży szli w krępującej
ciszy, przerywanej tylko regularnymi łupnięciami, kiedy smok uderzał ogonem o
ściany. Robił to teraz mocno i specjalnie, żeby tylko zrobić Murthagowi na
złość. Ten z kolei czuł się bardzo nieswojo. Obawiał się odezwać, zamiast tego
skupił się na architekturze. Mijając płaskorzeźbę przedstawiającą Rorana na
czele ze swoim oddziałem, zdał sobie sprawę, że nie czuje się nieswój, tylko
zagrożony. Za każdym razem kiedy przechodzili obok wnęk, spinał się, oczekując
zasadzki. To był już odruch, ślad po wielu bitwach oraz dworskich intrygach...
- Pewnie
właśnie o to chodziło - mruknął do siebie cicho. Cierń, słysząc to, poczuł
zaciekawienie, ale był przecież obrażony, więc nie miał zamiaru otwierać umysłu
przed Murthagiem i pytać, o czym on mówił. Chłopak nie zwracał jednak uwagi na
zachowanie smoka. Rozmyślał o śmierci Aryi.
„Była
przecież młoda - jak na elfa - więc nie mogła zachorować. Elfy nie prowadzą w
tej chwili żadnych wojen, czyli że nie poległa na polu walki. Ze starości też
nie umarła, przecież jest elfem, a na dodatek Smoczym Jeźdźcem. To musiała być
jakaś intryga, spisek, ktoś ją musiał zamordować. O nie!” Murthag uświadomił
sobie jeszcze jedną rzecz. „Ona była Smoczym Jeźdźcem! Jej smok zginął wraz z
nią. To musiało załamać Ciernia.”
- Cierniu?
Cisza.
- Cierniu,
wiem, że mnie słyszysz. Ja...chciałem cię przeprosić. Ty straciłeś przyjaciela,
a ja zwracałem uwagę tylko na swoje problemy - powiedział Murthag z
zakłopotaniem, patrząc się w sufit. Nie lubił przepraszać. Kiedy już to robił,
to tylko z naprawdę ważnego powodu. Cierń dobrze o tym wiedział i docenił to.
Otworzył umysł przed swym Jeźdźcem i choć nadal był nieco naburmuszony,
przebaczył mu. W samą porę, ponieważ właśnie wchodzili do Sali Audiencyjnej, w
której mieli się spotkać z Eragonem. Było w niej pusto i ciemno. Przypominała
salę tronową w Ilirei za panowania Galbatorixa. Mimowolnie przypomniał sobie
mroczne czasy. To w takiej komnacie król go torturował, by wymóc na nim
przysięgę posłuszeństwa. Mimo że Eragonowi podał kiedyś inny powód, tak
naprawdę przez dwanaście lat on i Cierń żyli w odosobnieniu, ponieważ wszystko
przypominało mu złego króla i jego okrutne rządy. Myślał, że teraz ma to już za
sobą, ale nieco się przeliczył. Demony przeszłości nawiedzały go nadal.
Ponownie zaczął się wahać, czy powinien zostać, ale nie zdążył zmienić zdania,
ponieważ do komnaty wleciał na Saphirze Eragon - przez ścianę! Po początkowym
szoku Murthag przyjrzał się jej uważniej i wyczuwając oplatającą ją siatkę
zaklęć kryjących, uznał, że jest ona tylko złudzeniem.
Eragon w tym czasie zsiadł z siodła i podszedł do
brata. Podążył za jego wzrokiem i powiedział:
- To miejsce
wychodzi na polanę, z której łatwo się startuje. Takie przejście jest najwygodniejsze.
- Po chwili ciszy przeszedł do najważniejszego pytania - Co postanowiłeś?
Murthag natychmiast oderwał wzrok od „ściany”.
Chciał, naprawdę chciał odmówić. Ale przecież to był jego brat, zrobiłby dla
niego to samo.
- Zgadzam się
- wymamrotał niewyraźnie, ale Eragon i tak go usłyszał. Położył rękę na
ramieniu brata i poklepał go.
- Dziękuję.
Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy - odparł brunet bez cienia radości. To
był naprawdę niezwykły widok, ponieważ zawsze był uśmiechnięty i pełen energii.
Teraz był przygaszony, a bez uśmiechu cała twarz straciła swój blask i choć nie
nosiła żadnych oznak wieku, Eragon postarzał się w oczach. To wrażenie wzmocnił również fakt, że
mężczyzna zapomniał się tego dnia ogolić. Teraz był starym człowiekiem, ciężko doświadczonym
przez życie.
- Szczerze
mówiąc, nie spodziewałem się, że to zrobisz - wyznał z lekką skruchą. Podszedł
do swojej smoczych i zaczął głaskać ją po łuskach na szyi. Po chwili cała sala
rozbrzmiała jej mruczeniem.
„Miłość
zmienia ludzi” odrzekł Cierń, ale Murthag nie wiedział, czy słowa te są
skierowane do niego, czy do jego brata.
Eragon pozostawił ten komentarz bez odpowiedzi. Wpatrywał
się przez parę sekund pustym wzrokiem w ścianę. Ocknął się nagle i widząc
pytające spojrzenie brata, wytłumaczył:
-
Skontaktowałem się właśnie z Lethianem. Będzie tutaj za chwilę.
- Zdawało mi
się, że nie popierasz kontaktów poprzez umysł z obcymi - rzucił wyzywająco
Murthag. Od stania nogi zaczęły mu już drętwieć, więc oparł się o swojego
smoka.
- Bo tak
jest. Ale to jest... wyjątkowa sytuacja - odrzekł z prostotą Eragon,
rozgarniając przy tym włosy ręką w wyrazie zakłopotania. Nie zamierzał się
kłócić. Murthag zauważył, że jego brat zmienił się diametralnie w ciągu tego
jednego dnia. Wcześniej był zszokowany i zrozpaczony - jego twarz była otwartą
księgą, z łatwością można było odczytać wszystkie jego emocje. Teraz odciął
uczuciom dostęp do siebie.
„Na Gunterę,
mam nadzieję, że nie użył żadnych zaklęć znieczulających” podzielił się tą
myślą z Cierniem, jednak on się tym nie przejął. I tak nie lubił Eragona.
W tym momencie wrota do komnaty otworzyły się
i do środka szybkim krokiem wszedł Lethian. Zmienił zielony strój założony do
podróży i teraz miał na sobie białą wyśpiewaną z kwiatów lili koszulę oraz
wygodne ciemne spodnie.
- Skoro
wszyscy już tu jesteśmy, to możemy zacząć - rzekł Eragon, cały czas głaszcząc
Saphirę.
-
Eragon-elda, czy mam rozumieć, że pan Murthag zgodził się zostać Ebrithilem? -
spytał się młody elf.
- Tak,
zgodziłem się. To był chyba oczywisty wybór - powiedział Murthag z zaczepką w
głosie. Nie wiedzieć czemu, Strażnik Lasu ogromnie go denerwował, a fakt, że
elf nie zwrócił się bezpośrednio do niego, tylko utwierdził go w przekonaniu,
że tamten specjalnie go zignorował. Na dodatek okazał brak szacunku nie dodając
przyrostku „-elda” do jego imienia! Zazwyczaj nie przejmowałby się czymś takim,
ale w tej sytuacji mogło go zdenerwować jakiekolwiek zachowanie Lethiana.
- Oczywiście,
nie miałem o tym najmniejszych wątpliwości - zjadliwie odpowiedział Lethian -
Ale skoro tak, to trzeba zaplanować drogę do Alagaesii.
- Myślę, że
sami sobie z tym doskonale poradzimy - z uśmiechem odparł Murthag, patrząc przy
tym wyczekująco na młodszego brata.
„Proszę cię. To jest sprawa dla Jeźdźców” przekazał
mu w myślach. Eragon niemal niezauważalnie skinął głową i powiedział:
- Mój brat ma
rację. Musimy sami to uzgodnić. - Widząc niezadowolenie na twarzy elfa, dodał -
W tym czasie możesz zwiedzić Smoczą Wyspę. Colette może cię oprowadzić, powinna
być teraz w sąsiedniej sali.
Lethian na te słowa, nie wiadomo dlaczego, jeszcze
bardziej spochmurniał, ale ukłonił się i wyszedł. Kiedy tylko drzwi się za nim
zamknęły, dwaj Jeźdźcy i ich smoki rozpoczęli naradę.
~~~
Dawno nie dodawałam nowego rozdziału, ale przynajmniej jest on najdłuższy spośród dotychczasowych. Ciekawa jestem tylko, kto jeszcze o tym blogu pamięta? No nic, zaraz się okaże...
Ach, zapomniałam zupełnie życzyć wszystkim fantastycznych wakacji! Nawet jeśli już trochę trwają.
Ja pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńNotka przecudna, genialna i jak zwykle brakuje mi słów... (Boże mój... Murtagh... rozpływam się jak słyszę to imię... :D)
Tobie również miłych wakacji. Dla mnie nie rozpoczęły się najlepiej, ale mam nadzieję, że to co dobre ma się dopiero zacząć... (jedynie co dobre to dostałam się do wymarzonej szkoły)...
Wspaniały rozdział! Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńTwój Murtagh jest idealny :3 Powtarzam się, ale po prostu uwielbiam jak opisujesz emocje bohaterów. Chciałabym napisać jakiś super długi komentarz z pochwałami, ale aż słów mi brakuje.
OdpowiedzUsuńCUDO i tyle ;)
Oj, dawno mnie tu nie było... Ale już nadrobiłam zaległości i jestem na bieżąco. Przyznam, że każdy rozdział czytałam z prawdziwą przyjemnością. Pisanie idzie Ci coraz lepiej i to naprawdę widać :) Nie wiem, czy wspominałam o tym wcześniej, ale bardzo podoba mi się to, jak opisujesz wydarzenia z punktu widzenia różnych postaci. Dzięki temu możemy poznać lepiej bohaterów, a w dodatku ta zmienna perspektywa wspaniale Ci wychodzi i cudnie składa się w całość. Naprawdę jestem pod wrażeniem i uważam, że zasługujesz na spore brawa. Gdybym tylko mogła coś zasugerować, to radziłabym zwrócić większą uwagę na powtórzenia. Wiem, że to w sumie drobnostka i sama nieraz męczę się długo nad tym, by ich uniknąć. Tylko taka drobna sugestia :) Życzę weny i byłabym wdzięczna, gdybyś nadal powiadamiała mnie o nowych rozdziałach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lakia
Kochana, pisz więcej, błagam, ja już po przeczytaniu tego fragmentu chciałam jeszcze, najlepiej opasłe 1000 stronicowe tomisko. Użycz trochę talentu, bo za dobra jesteś :>
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, ostrzegam, dopiero zaczynam, więc nie będzie to tak CUDNE jak twój blog...
Blog o podobnej tematyce, bo lubię Eragona i postanowiłam podzielić się tym z innymi :)
http://cillianna-i-kai.blogspot.com/
Z pozdrowieniami i życzeniami ogromniastej ilości weny
Cillianna
Pamiętam i bardzo ucieszyłam się na wieść, że w KOŃCU dodałaś nowy rozdział! Błagam Cię, zlituj się nad człowiekiem i częściej dodawaj te rozdziały.
OdpowiedzUsuń12 bardzo mi się podobała, powiem Ci szczerze, że nie czytałam Eragona. Zasnęłam na 13 stronie -> proszę nie bij! Na Twoim zaś blogu zasnąć po prostu nie można, bo tak się wczuwam w tę atmosferę, że ojejku.
Szkoda, że tak krótko, możesz pisać śmiało więcej!
Uwierz, nie obrazimy się :D
Murtag-> Woow! Aż mi serduszko szybciej bić zaczęło :D
Pisz szybko, nie każ tyle na siebie czekać :D
PS. U mnie też nowy rozdział, pewne już zapomniałaś o moim blogu, więc pozwól, że Ci o nim przypomnę :D
przez-burze-wojny.blogspot.com
bardzo podoba mi się Twój styl pisania :) zapraszam Cię też na mojego bloga http://nowe-zycie-nowe-wyzwania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWszyscy pamiętamy. Pisz dalej, wierzymy w ciebie
OdpowiedzUsuńCudowny blog, pisz więcej i częściej !
OdpowiedzUsuńAtra esterni ono thelduin Mor'ranr lifa unin hjarta onr Un du evarinya ono varda
Czytam twój blog od pewnego czasu. Bardzo mi się podoba. Masz niesamowity talent. Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę.:)Każdy rozdział przeczytałam chyba ze sto razy. Nigdy mi się nie znudzą.
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na ciąg dalszy.
Zmotywowałaś mnie do tego, aby podzielić się ze światem własnymi opowiadaniami.Zapraszam do mnie:http://cosmusibycdalej.blogspot.com/
Nie sadzę,aby komuś się spodobało,ale spróbować warto.;)
Tak sb jakoś ostatnio przypomniałam o tym blogu i przeczytałam ostatnie rozdziały. Bardzo mi się podobają i chętnie zobaczyłabym kolejne :D
OdpowiedzUsuńAle fajny rozdział ! Twój blog o Eragonie jest najlepszym jaki kiedykolwiek czytałam. Kiedy go znalazłam nie mogłam się powstrzymać i przeczytałam wszystkie rozdziały które były. Ale chyba o to chodzi co nie?
OdpowiedzUsuńJa też mam bloga i dopiero zaczynam i zapraszam do mnie
http://where-is-hogwart.blogspot.com/
Witaj, w związku z odejściem kylark z ocenialni, jestes proszona o wybór nowej oceniającej/oceniającego. Przepraszamy za kłopot!
OdpowiedzUsuńrockowe-oceny.blogspot.com
Kiedy dodasz następny rozdział ? *-* Bardzo wciągające ^^ No i wreszcie wytłumacz kto (możliwe) zabił Aryie. Zostawiłaś taki niedosyt ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały blog :D Bardzo wciągające rozdziały ;) Piszesz tak, jak by to naprawdę miała być kontynuacja dziedzictwa. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńProoooszę dodaj nowy rozdział. Trzymasz nas w tej niepewności, normalnie już sama zaczynam snuc wizje kto zabił Aryę. A może nikt jej nie zabił a wiadomość była fałszywa? Napisz nową notke to wszystko sie wyjaśni.
OdpowiedzUsuńWspaniała notka. Jestem pod wrażeniem. Chciałabym się spytać, czy powrócisz jeszcze do bloga =)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja z niego wcale nie zrezygnowałam. Po prostu teraz zaczął się dla mnie niezwykloe trudny rok szkolny i nie mam czasu nawet na wenę ;)
Usuńpisz dalej bo fajne
UsuńAle super! Pisz dalej! Uwielbiam tego bloga!
OdpowiedzUsuńTwoje fanfiction jest cudowne! Aż chce się czytać dalej! <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie porzuciłaś bloga (nie rób mi tego) i będziesz pisać dalej!
Zapraszam do siebie o ile znajdziesz chwilkę :D
http://przygody-w-alagaesii.blog.onet.pl/
Wspaniały jak zresztą wszystkie rozdziały. Z niecierpliwością czekam na następny. I tak na marginesie nie wierzę, że Arya nie żyję. Nigdy. A co do tego kto zabił tą służąca. Myślę, że to było morderstwo na zlecenie tego wrednego lorda, bo on chce wrobić Aryę w zabójstwo i pozbawić tron. Może nie było o nim dużo tekstu i tak już zdążyłam go znienawidzić. Weny życzę pisz jak najwięcej . ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wspaniała historia ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy...
Już 2 miesiące ;/
Pozdrawiam,
Znalazłam Twojego bloga przypadkiem i bardzo żałuję :(
OdpowiedzUsuńPochłonęłam go całego w pół godziny (z przerwą na herbatkę :>) i czekam na więcej. Proszę. Dodaj nowy rozdział. Błagam. Chociaż jakiś jeden, nawet malutki.
Pozdrawiam, życzę weny i czekam na nową notkę :D
/D.
Proszę dodaj coś :<<<<< cokolwiek, to nawet krótkie niech będzie. Proszę. Spróbowałabym wzroku zbitego szczeniaczka, ale to raczej nie wyjdzie =< Błagam.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że masz trudny rok, ja też, ale nie pozwól by zapomniano o Tobie, bo piszesz za dobrze, by zapomnieć, budujesz zbyt duże napięcie, by porzucić Twojego bloga.
Dziękuję. I jeszcze raz proszę. O małe co nieco dla książko i opowiadaniopożeraczy. =3
TAF =)
GOD, jakie to cudowne :') Aż płaczę, jak widzę taki talent- Gdzie jest Twoja książka, ja się pytam?! O.O
OdpowiedzUsuńDaj mi troszkę talentu, przy Tobie czuję się jak ofiara losu XD
A kiedy można spodziewać się nowej notki ;p To byłby wspaniały prezent (po)świąteczny ;D prooooszę!!!!!!!!! Wrzućże coś, co???? Błaaaagaaaaam ;)
OdpowiedzUsuńProsimy o nową notatkę. Dzięki ;)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podobały te twoje rozdziały i chciałbym abyś napisała wiele wiele innych ;)
OdpowiedzUsuńHistoria naprawdę mnie wciągnęła czekam za kolejnymi rozdziałami
OdpowiedzUsuń:)
Kiedy wstawisz nową notatkę? Zrezygnowałaś z bloga :( ?? Pisałaś, że na http://dziedzictwo-smokow.blogspot.com/ możemy oczekiwać NN, ale tam nic nie ma. Sory,że z anonima ale...
OdpowiedzUsuńJak coś czekam na nową notkę (proszę,......!!!)
AA. TWAF (TWAF- twoja wierna anonimowa fanka) :(
Wspaniały wpis i świetny blog <33
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie: http://dawidkwiatkowski-opowiadanie.blogspot.com/2014/02/6-rozdzia-chwytaj-dzien-najbardziej-jak.html
Zrezygnowałaś z Bloga?? Za nową notką czekam już 5 miesięcy
OdpowiedzUsuńNie zrezygnowałam, bo zamierzam jeszcze kiedyś wrócić do tej historii. Na razie jednak wolę skupić się na nauce. Kiedy wszystko u siebie uporządkuję, wrócę tutaj. Może w wakacje, może jeszcze później - ale wrócę na pewno.
UsuńWiesz siostrzyczko, nie lubie czytać ale na pierwszy rzut oka widzę że obejrzałabym ekranizację twego bloga z wielką przyjemnością ♥
OdpowiedzUsuńPiszę własne opowiadania ale nie mogą równać się z twoimi. Kobieto ty spokojnie mogłabyś napisać własny cykl. Coś mi się zdaje że twoje książki robiłyby niezłą karierę na rynku. Proszę Cię teraz abyś dodała nową notkę bo nie mogę się jej już doczekać.
OdpowiedzUsuńI ja też z niecierpliwością oczekuję nowej notki. Mam nadzieję że ujrzy ona światło dzienne już w lipcu. ;)
OdpowiedzUsuńFin-chan
Jezu, kocham !!!!! Uwielbiam całą serię Eragon, którą czytałąm chyba z 15 razy, a to, co piszesz Ty jest niesmowite !!!! :):*:):*
OdpowiedzUsuńHej ;) zajrzałam tutaj z wielką nadzieją jakiejkolwiek śladów Twojej obecności i znalazłam ;D Nadzieja i wiara w Ciebie napełniła me serducho ogromnie :)
OdpowiedzUsuńTylu rzeczy chciałabym się już dowiedzieć: minę Aryi (dobrze to odmieniam?), kiedy zobaczy minę Eragona, minę Eragona, kiedy zobaczy, że Ayra nie jest martwa, reakcję Eragona, kiedy skapnie się, że jednak nigdy nie przestał kochać elfki, reakcję elfki, kiedy dowie się, że Eragon nigdy nie przestał jej kochać...
Kończę się rozpisywać, bo nigdy nie skończę pisać ;)
Tak więc, w tym komentarzu wyrażam całą swoją nieogarniętą radość, że nie masz zamiaru opuścić tego bloga, gdyż jest jednym z moich ulubionych i w ogóle jednym z niewielu dobrych blogów o Eragonie i o tym co się działo potem.
Znowu zaczynam się rozpisywać.
Niecierpliwie czekam na koniec roku szkolnego i cierpliwie czekam na nową notkę.
Pozdrawiam i życzę ogromniastej weny ;)
/D.
To jest po prostu wspaniałe, niczym kontynuacja Dziedzictwa. Kiedy przeczytałam ostatnią część, czułam lekki niedosyt, lecz twoje piękne opowiadanie skutecznie go wypełnia. Naprawdę, jestem bardzo szczęśliwa, że znalazłam Twojego bloga, ponieważ styl pisania Paoliniego przypadł mi do gustu, a Twój jest do złudzenia podobny, dlatego właśnie uznałam, że to pasuje na kontynuację. Zawsze kiedy skończę czytać świetna serię, taką jak Dziedzictwo mam depresje (nazywam to urazem książkowym (myśl sobie o mnie co chcesz, jestem w pełni świadoma swoich dziwactw!)) i nie mam co z sobą zrobić. Najgorsze wtedy jest to, że kiedy w końcu zabieram się do roboty, nie skupiam się na niczym, tylko myślę o książce. Dzięki Twojemu blogowi, znów czuję, że żyję. Dlatego, gdybym mogła Cię prosić, napisz coś jeszcze, nie narażaj mnie znowu na "uraz książkowy" (w tym przypadku byłby chyba blogowy). Wiem, jaka jestem samolubna składając taką prośbę, bo również chodzę do szkoły i w pełni Cię rozumiem. Jednak nie myśl sobie, że o blogu zapomnę, będę zaglądać dopóki historia nie dobiegnie końca.
OdpowiedzUsuńPewnie naczytałaś się już wielu komentarzy typu "Rety, jakie to piękne!" albo "Napisz więcej!", więc przepraszam Cię, za nieoryginalność, choć muszę stwierdzić, że to prawda. Paskudny ze mnie lizus, zgodzisz się?
Na pocieszenie dodam, że to już koniec mojej obszernej wypowiedzi, więc możesz odsapnąć z ulgą.
P.S. Raduj się swoim talentem i wykorzystuj go najlepiej jak potrafisz. Poza tym, mam ogromną nadzieję, że przeczytasz mój komentarz, bo nie chciałabym, żeby czas który powinnam poświęcić na naukę się zmarnował.
Zawsze spragniona czytania,
Patula
Wiesz, jakie to miłe uczucie wiedzieć, że mój blog wciąż cieszy się popularnością? Na dodatek Twój komentarz jest jednym z najmilszych, jakie do tej pory czytałam.
UsuńNie martw się, do pisania się nie zrażam. Gdzieś tam w brudnopisach mam już zapisane kolejne rozdziały, jednak - jak już mówiłam - poczekam jeszcze do wakacji.
"Uraz książkowy" to całkiem dobra nazwa. No i ja Cię rozumiem, bo też na tę chorobę cierpię i myślę, że sporo innych osób również. Bo niby jak inaczej wytłumaczyć fakt, że fanfiki cieszą się tak dużą popularnością?
Z drugiej strony fajnie byłoby Cię spotkać, bo z Twojego opisu wynika, że jesteś bardzo podobną do mnie osobą - przynajmniej jeśli chodzi o książki. A z nimi rzeczywiście jest tak, że jak fabuła jest dobra, zakończenie też (choć w przypadku Dziedzictwa to już niekoniecznie), to potem przez jakiś czas czuję się tal dziwnie - zagubiona? skołowana? Myślę sobie, co się działo dalej z bohaterami i dlaczego nie mogę o tym nigdzie przeczytać - tego uczucia nie da się tak naprawdę opisać, ponieważ jest ono jednocześnie najgorszym i najwspanialszym uczuciem na świecie.
Między innymi dlatego postanowiłam napisać kontynuację, bardziej z naciskiem na romans niż jakieś wielkie bitwy, chociaż takie też się tutaj pojawią.
Dziękuję Ci za Twój komentarz, z radością go przeczytałam. No i starałam się odpowiedzieć równie obszernie, jednak nie wiem, czy mi się udało... ;)
Wiadomość od Ciebie odczytałam już na następny dzień. Teraz piszę tylko po to, aby usprawiedliwić swoją nieobecność. Już wyjaśniam - jak wiemy, zbliżają się wakacje, więc i nowy rozdział. Niestety nie będzie mnie w pierwszym tygodniu. Zabieram ze sobą "zagubionego herosa", czyli pierwszą część drugiej serii opowieści o bogach greckich. (Nie wiem, czy bogowie olimpijscy to twoje klimaty, ale chciałabym Ci polecić książkę "Złodziej pioruna".) Mity greckie od zawsze wzbudzały moją ciekawość na lekcji historii czy polskiego. Co możemy znaleźć w książce? Na pewno dużo akcji. Poza tym, nawiązanie do mitów i ich powiązanie z teraźniejszością... Wybacz, bardzo bym chciała móc lepiej to ubrać w słowa, ale jak Ty byś zareagowała, gdyby w książce Dionizos, bóg wina, pił dietetyczną colę lub Posejdon, pan mórz, przechadzał się po Olimpie w hawajskiej koszuli?
UsuńNie wiem czemu dokładnie ma służyć ten komentarz. Może chciałam wyjaśnić, dlaczego nie skomentuję nowego rozdziału jako jedna z pierwszych, może chciałam Ci polecić miłą lekturę, albo po prostu, coś napisać. Czasami, mimo dużej ilości przyjaciół czuję się samotna. Na ogół mi to nie przeszkadza, szukam ucieczki od codzienności w książkach lub muzyce, czasem pomaga mi kontakt z kimś innym, kogo nie znam zbyt dobrze.
Podsumowując, wyżaliłam się osobie której imienia nawet nie znam, ale poczułam się trochę lepiej, co bagatelizuje sprawę. (Dobrze użyłam w tym zdaniu słowa "bagatelizować"? Bo nie mam pewności :p)
P.S. Czytam właśnie "szklany tron", książka kojarzy mi się z Eragonem więc... Nie wiem, jeśli byś chciała... Mogłabyś przeczytać opis w internecie, może by Cię zaciekawiło?
O wszystkim i o niczym,
Patula
Akurat całą serię o Percym pochłonęłam, teraz czekam na piątą część Olimpijskich Herosów, więc polecać nie musisz - ale i tak dziękuję :)
UsuńTen "szklany tron" wygląda ciekawie, jak gdzieś go znajdę w księgarni, to na pewno kupię.
Wiesz, znam to uczucie osamotnienia, książki i dobra muzyka są wtedy najlepszą ucieczką. Jeszcze a propos żalenia się obcym osobom - zauważyłaś, że jest to znacznie łatwiejsze, niż jakbyś miała mówić o swoich uczuciach komuś bliskiemu?
Dzięki wielkie za komentarz. No i jakbyś miała jeszcze do polecenia jakieś książki, to daj znać, ok? Jak się każdą chwilę spędza na czytaniu to cięźko cokolwiek znaleźć.
PS Mam na imię Pola, więc imię już znasz ;)
Pollala - Pola, jak mogłam na to nie wpaść?
UsuńCieszę się, że mamy podobny gust książkowy. Ale... cóż, mam pewien problem z "Zagubionym herosem". Naprawdę lubię książki Ricka Riordana ale ciężko mi się to czyta... Wujek Rick strasznie mnie rozpuścił przeżywaniem przygód sam na sam z Percym, dlatego teraz kiedy go nie ma, to już nie to samo. Naprawdę miło jest poznać bliżej inne osoby należące do Obozu Herosów i interesujące było dowiedzenie się, czym zajmują się inni herosi, np. domek Afrodyty lub Hefajstosa. Ale Percy zaginął a ja ciągle myślę co się z nim teraz dzieje... O rety, ale przecież muszę przeczytać pierwszą część, żebym potem mogła spotkać mojego ulubionego bohatera, syna Posejdona w kolejnej książce...
No dobra, to jeszcze nie cały problem... Hahah, to moje zwariowane życie xd Koleżanka pożyczyła mi "Koronę w mroku" drugą część "Szklanego tronu" i dwie krótkie opowieści do niej. No i jeszcze Ktoś mi miły, był łaskaw pozwolić mi przeczytać "Wierną" przed nim... Przeczytałam połowę "Zagubionego herosa" i szkoda mi go trochę zostawiać, ale inne książki kuszą mnie noc i dzień... Myślę co robić i póki co, nie czytam żadnej... To śmieszne :D Ach, zapomniałam wspomnieć, że "Wierna" to trzecia część "Niezgodnej".
Piszę dziś strasznie chaotycznie, chyba zachorowałam na amor deliria nervosa... Rety ale jestem głupia... A właśnie, może przeczytasz "Delirium"? Naprawdę, niesamowita lektura. Często do książki z mieszanką fantasy i akcji dodają romans, ale nie zawsze jest on trafiony albo potrzebny. Natomiast w "Delirium" to właśnie romans jest na pierwszym miejscu dzięki czemu uważam, że jest dobrze dopracowany. Pomimo wysuwającego się na pierwszy plan romansu, jest tam naprawdę dużo akcji.
Pora kończyć mój jak zawsze masakrycznie długi komentarz. Zawsze kiedy naciskam myszką "opublikuj" wyobrażam sobie Ciebie przewracająca oczami "Rety, ona znowu do mnie napisała...". ;p
Nieuleczalnie dziwna,
Patula
Czytałam dziś "Zagubionego herosa". Nie wiem już czemu go odstawiłam. Kryzys zażegnany!
UsuńW sumie, tylko to chciałam Ci ogłosić.
Miłych wakacji!
Objadająca się ciastkami,
Sama-wiesz-kto
(Nie Voldemort tylko Patula :D)
Świetny blog i wgl podoba mi się twój styl pisania. Wciągnęła mnie ta opowieść. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i mam nadzieje że go napiszesz na wakacjach. :D
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńz tej strony Smocza Ocenialnia. Czy dalej jesteś zainteresowana oceną od nas? Proszę o odpowiedź pod ostatnim postem.
Dziękuję.
Zostałaś nominowana do Libster Blog Award. Więcej informacji -> http://figliadellaluna-corkaksiezyca.blogspot.de/2014/06/libster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńCudowny blog! Pisz dalej i to jak najszybciej! Super piszesz! Mam wybredny gust co do blogów ale ten naprawdę mi się spodobał! Życzę weny i pozdrowionka! Olusia
OdpowiedzUsuńCzekam na nowe rozdziały. :)
OdpowiedzUsuńPiekne
OdpowiedzUsuńBrak mi słów
Trolololo, przypominam o sobie :)
OdpowiedzUsuńJa nadal cierpliwie czekam na ciąg dalszy.
Zgaduję, że jest ciężko z czasem, ale baaardzo liczę na zamieszczenie tutaj jakiegoś tekstu. UWIELBIAM twój styl.
Pamiętam, że gdy sama pisałam kontynuację i dostałam od ciebie pozytywny komentarz to od razu dodało mi to skrzydeł. Dlaczego? Bo wtedy byłaś moim osobistym, blogowym guru. Wiem, że ja tak nie działam, ale wiedz, że cały czas myślę o Twojej historii. Co jakiś czas tu zaglądam z nadzieją na nowy fragment.
Pozdrawiam ciepło,
Aneta.
Matko... Błagam cie przyzeknij w pradawnych mowie ze nie przestaniesz pisać! Masz wielki talent który nie może się zmarnować nie mogę się doczekać reszty,, książki,, zdecydujesz mi coś? :-D Błagam pisz dalej. Atra esterni ono thelduin Pollala-elda!.
OdpowiedzUsuńZadedykujesz coś? Proszę :)
OdpowiedzUsuńProsimy, nie przestawaj, nauka jest mniej ważna niż twój talent!
OdpowiedzUsuńZostawiam komentarz, choć nie sądzę, że kiedykolwiek zobaczę ciąg dalszy tej opowieści. Zbyt wiele ciekawych blogów czytałam, które zrobiły przerwę i nigdy z niej nie wróciły.
OdpowiedzUsuń"Dziedzictwo" - cykl, który zaczął się dobrze, był niezły, ale jego zakończenie stało się jedną wielką klapą, którą zaakceptować mogłam jedynie z towarzystwem dobrego wina. Mimo to jestem przywiązana do Eragona, Saphiry, Aryi i Murthaga. Przeżyłam z nimi wiele niezapomnianych chwil i pewnie kiedyś wrócę.
Blog przeczytałam w całości. Zainteresowałaś mnie. Masz niezły styl i spokojnie mogłabyś napisać coś własnego, bo już po tym zalążku widzę, że układanie fabuły nie jest dla Ciebie problemem. Błędy, jeśli jakieś są, bo nie zauważyłam, też nie są Twoim problemem. Ładnie przedstawiasz charaktery postaci Paoliniego, Eragon jest Eragonem, Murthag Murthagiem, Arya Aryą prócz tej niewielkiej wpadki z omdleniem, ale uznajmy, że jej też należy się chwila słabości. Niestety Twoi bohaterowie wypadają na razie słabo, notki są krótkie i w tej chwili nie jestem w stanie ich ocenić we właściwy sposób. Początek jest niezły. Mam nadzieję, że jeśli cokolwiek tutaj ruszy, nie zostanie to spieprzone jakimś dziwnym romansem nie wiadomo skąd (Murthag i Nasuada) czy innymi pomysłami, które niekoniecznie będą pasować. Wolałabym niezłe fantasy z logicznie przedstawionymi wątkami, ale to już od Ciebie zależy.
W razie pojawienia się nowej notki czy chęci kontaktu zapraszam: https://aniollucyferadgm.wordpress.com/
Pozdrawiam serdecznie i życzę powrotu do pisania
Laurie
Nie moge sie doczekac nastepnej czesci <3
OdpowiedzUsuńBłagam proszę napisz ciąg dalszy:( taki talent sie nie może zmarnować
OdpowiedzUsuńPlis pisz dalej te rozdziały już minęły dwa lata a wciąż nie ma nowego działu wszyscy chcemy się dowiedzieć co będzie dalej ten blog jest ulubiony ze wszystkich serio. Więc jeszcze prosze proszę, proszę, pisz dalej bo codziennie sprawdzam czy coś dodałaś. Zrób to dla nas <3
OdpowiedzUsuńWitaj ! :D ostatnio odkryłam i jestem mega fanką całej serii ,, Dziedzictwa" i nadal jest mi źle, że przeczytałam całą serię, że... To wszystko już koniec. Nadal nie mogę się pozbierać, brakuję mi tego. Dzięki twoim rozdziałom czuję się szczęśliwa i naprawdę wspaniale dopasowujesz wątki . Zatem proszę , może nawet nie zwrócisz uwagi na ten komentarz ( chociaż chciałabym żebyś chociaż przeczytała ) ale bardzo bym chciała, żebyś nie kończyła swej historii , bo dzięki temu , zapewne nie tylko mi , ale i innym dajesz wiele radości, że możemy się radować i czytać o dalszym losie naszych bohaterów. Bardzo proszę wróć!!!! <3 jestem zauroczona twą wyobraźnia i ciągnij dalej , jestem mega ciekawa co będzie dalej. Nie trzymaj tyle w niepewności ;). Wiem , że dużo minęło czasu od twego wpisu, ale proszę *_* czekam i będę czekała jak najdłużej , żebyś tylko wstawiła :)
OdpowiedzUsuńMegi ^_~
Ja kocham ten blog, porzuciłaś go? Jak tak to powiedz dlaczego, bo czeka z niecierpliwością na kolejny dział. Masz podobny styl pisania do Paoliniego i bardzo i się podoba, jesteś prostu wspaniała i kocham ten blok dlatego proszę pisz dalej bo to wciągające. :)
OdpowiedzUsuńSorki za błedy ale nie dziala mi dobrze klawiatur.
OdpowiedzUsuńHello zero komentarzy, zero nowego działu, napiszesz coś czy porzuciłaś bloga lub nie masz pomysłów. Masz wielki talent, jesteśmy twymi fanami, dlatego w imieniu wszystkich, proszę cię zajrzyj na niego. Wiem że to nic nie zdziała, ale chociaż napisz że coś tu robisz. Jesteś wielka więc pokaż na co ciebie stać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z niecierpliwością na kolejne rozdziały <3
Będą jeszcze części? :D
OdpowiedzUsuńJuż sie wkacje zaczynają a ja przeczytałem tamte rozdziały w 10 min...i nie mam co cytać :,( jak najszybcie dodaj nowe :D
OdpowiedzUsuńTylko żeby sie okazało że Arya jednak żyje proszeee :D
UsuńZgadzam się.
OdpowiedzUsuńBłagam odezwij się do nas 😢
OdpowiedzUsuńMoi kochani czytelnicy!
OdpowiedzUsuńAż nie chce mi się uwierzyć, że po ponad dwóch latach mój blog wciąż ma swoich fanów. Pokładacie we mnie taką wiarę, dzięki wam znów mam siłę i ochotę na pisanie. Prawdopodobnie trochę zmienię rozdziały już istniejące, bo teraz doskonale widzę ich wady, ale jest ich dosyć mało i szybko się czyta, więc mam nadzieję, że nie sprawi wam problemu przeczytanie ich ponownie. :)
Jeszcze w wakacje postaram się opublikować 13. rozdział. A wszystko dzięki wam - iet fricai. Eka elrun ono.
O matko jesteś!!!! Nie mogę uwierzyć, tak się cieszę :) nawet nie wiesz ile razy dziennie umiałam wejść żeby zobaczyć cy jesteś, czy napisałaś , jakąkolwiek oznakę życia. No i jesteś :D taka happy. Serio podziwiam cię za twoje pisanie , wyobraźnię i wprowadzeniu w czytelniku tylu emocji , i nie , noe przesadzam XD pewnie mnie nie kojarzysz , bo nie pisałam od początku istnienia twego bloga , ale teraz będę wpadać, obiecuję <3 tak się cieszę. I chodź minęło tyle czasu , to pewnie i tak nie brakuję ci weny. Czekam z niecierpliwością na next i życzę miłego pisania :).
UsuńAtra du evarinya ono varda <3
Megi ^_~
:o
UsuńSUPER!!!!!!!! jesteś czekaliśmy na ciebie i nowe rozdziały. Nie wiesz jak się ciesze z twego powrotu.Ekstra!!!!!
OdpowiedzUsuńKvetha, fricai <3
Hehe a już myślałem że se odpuściłaś :D a jednak nie :3
OdpowiedzUsuńNareszcie bóg wysłuchał moich modlitw.
OdpowiedzUsuńMam małe pytanko :) ... Proszę nie zrozum mnie źle, nie chcę cię wcale popędzać :) ale kiedy mniej więcej możemy się spodziewać posta :D bo ciekawość zżera i zaglądam codziennie :) nie śpiesz się ja mogę poczekać , ważne, że wróciłaś <3
OdpowiedzUsuńTak naprawdę są dwie opcje - albo uda mi się wyrobić do końca lipca, albo dopiero opublikuję 13. rozdział na przełomie sierpnia i września. To dlatego że cały sierpień siedzę w lesie bez jakiegokolwiek kontaktu z ludzkością. Ale za to (jeśli pierwszy plan nie wypali) napiszę wtedy rozdział znacznie dłuższy. :)
UsuńJej cieszę się, że odpowiedziałaś :) nie ma sprawy rozumiem to :) nie spiesz się poczekamy :) życzę miłych wakacji , wypocznij :) i życzę powrotu z wielkim zapałem do pracy <3
UsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału! Naprawdę świetnie piszesz i to wspaniała wiadomość, że masz w planach publikować nowe notki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także na mojego nowego bloga, na którym piszę o życiu Seleny, matki Eragona. Uważam, że ta postać, jak i postacie Morzana oraz Broma zostały bardzo zaniedbane w serii :( http://sztylet-czarnej-reki.blogspot.com
czyli czekamy do września... ehh... Już się niecierpliwie
OdpowiedzUsuńNo dobrze czyli rozdział będzie dłuższy, super!
OdpowiedzUsuńKiedy notka??
OdpowiedzUsuńWrzesień!!!! 😄 taka happy .... Czekamy 😊
OdpowiedzUsuńMegi ^_~
Hello już wrzesień.
OdpowiedzUsuńJuż wrzesień :D Czekam ! ;) ~k
OdpowiedzUsuńCzekamy :D z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńMegi ^_~
Trzymasz w napięciu 😄
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że nie zapomniałaś o nas :'(
OdpowiedzUsuńNa pewno nie 😃 .... prawda ??
UsuńNadal tu uparcie zaglądam. Wprawdzie rzadko, ale jednak ;)
OdpowiedzUsuńKurde, szkoda, że nie możesz zobaczyć mojego uśmiechu wywołanego wiadomością o dalszym ciągu :D Aż chyba przeczytam jeszcze raz wszystkie rozdziały. Mam nadzieję, że nie rzucasz słów na wiatr i rzeczywiście doczekam się kolejnego fragmentu.
Pozdrawiam ciepło,
Aneta.
Hej jesteś tam ? Wracaj szybko 😓
OdpowiedzUsuńPlis, przysięgałaś w pradawnej mowie. Gdzie ty jesteś kobieto?!
OdpowiedzUsuńNo rzesz kur*a
OdpowiedzUsuńHeh,już trochę czasu mineło a tu nadal nie ma nowego rozdziału.Potrafię to zrozumieć,każdy ma swoje sprawy ale 5 minut na poinformowanie że może się trochę przedłużyć to raczej każdy może znależć...mam nadzieje że nie zapomniałaś/zrezygnowałaś.Ja nadal pełna nadziei czekam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńProszę daj jakiś znak .... Jeśli uważasz , że to nie to co powinnaś robić, albo nie masz czasu , wiadomo każdy ma swoje życie, to nie ważne. Nie bój się, nie obrazimy się :) zrozumiemy. A jak jednak planujesz swój powrót to też dobrze :) .... Po prostu DAJ ZNAk !!!! Jakikolwiek :) mam nadzieję, że nic cię nie zjadło w tym lesie .... 😁
OdpowiedzUsuńNie znikaj znowu :'(
OdpowiedzUsuńHeeeeej, wiemy że jest szkoła ale czekamy, tutaj, codziennie.
OdpowiedzUsuńKochana już nie długo dobijemy do 100 kom xD JESTEŚ TAM ????
OdpowiedzUsuńProszęęęęęę napisz ciąg dalszy, Twoja opowieść niesamowicie mnie wciągnęła. To mój pierwszy fanfiction, który przeczytałem EVER, nie sądziłem, że proza amatorska może tak wciągnąć.
OdpowiedzUsuńPS. 100 komentarz! :D
No i pobiliśmy 100 na co czekasz !!!! XD
OdpowiedzUsuńZacznij pisać bo ja zacznę, podrabiając Twój styl :D. Tak nie mogę się doczekać ciągu dalszego...
OdpowiedzUsuńBędzie piąta książka! Paolini to powiedział w marcu tego roku, a w czerwcu udzielił dalszych wywiadów. Pozostaje tylko czekać :D.
OdpowiedzUsuńLinki (tylko anglojęzyczne):
http://inheritance.wikia.com/wiki/Book_5
http://www.shurtugal.com/book-5-and-beyond-prequels-stand-alones-and-beyond-alagaesia/
Jej! Super.Ale zanim Paolini napisze ją i w ogóle przetłumaczą ją na polski to trzeba będzie jeszcze poczekać...
UsuńSzymon serio to pewne *0* boszzz .... Zabiłabym za tę książkę, mega <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPewne, pewne, chociaż wpisywałem hasło po polsku i nic nie wyskakuje. Wystarczy jednak wpisać po angielsku lub wejść w powyższe odnośniki i wszystko wiadomo. Zapowiedział ją chyba na twitterze koło marca tego roku. Niedawno (chyba lipiec/sierpień) spytany o jej pisanie odpowiedział: "It is fully ploted" co można przetłumaczyć, że jest już w pełni wymyślona/ jej fabuła jest opracowana w pełni. Przypuszczam, że w takim przypadku jej napisanie (bo książka nie jest napisana; tylko fabuła jest jak na razie w 100% wymyślona) powinno mu zająć jakiś rok.
OdpowiedzUsuńTutaj inny odnośnik - wywiad z 29 października, w którym jest parę pytań dot. 5 książki (po angielsku; nagłówek 5 book):
http://www.paolini.net/2015/10/29/qas-with-christopher-future-of-eragonarya-lord-barst-saphiras-size-and-more/
Jej dziękuję Ci że umieściłeś tutaj te linki,przeczytałam i jestem pełna nowych nadziei na kontynuację:D Jednak trochę się boję ponieważ prawdopodobnie będą też dalsze przygody Murtagh'a którego bardzo lubie a Nasuady nie cierpię...od pierwszego tomu...W kazdym razię dzięki:)
UsuńYeah ! Super 😊 dzięki wielkie
UsuńDopiero teraz zorientowałam się że tu jest błąd,ponieważ nie pisze się Murthag tylko Murtagh :) chyba że ta i ta forma jest poprawna:)
OdpowiedzUsuńCzekamy !!! Już tyle razy przeczytałam twoje rozdziały ... Błagam ....
OdpowiedzUsuńNaprawdę się boję, że coś cię zjadło w lesie xD 😂 daj znak życia!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPliska gdzie ty???
OdpowiedzUsuńMineło kurczę 4 miesiące od tego jak złożyłaś obietnicę i już nie mówię że w pradawnej mowie, dobrze rozumię że każdy ma swoje życię ale powoli mam tego dość.Jak tak dalej pójdzie to stracisz wszystkich członków.My czekamy na ciebie, a jak nie to poprostu napisz że masz inne zajecia itd. wszyscy cie proszą o to by chociaż mogła skomentować 1 komentarz mam nadzieję że coś z tym zrobisz i połuchaj mojej rady.
OdpowiedzUsuńWiesz...ona mogła nie przeczytać żadnego z tych komentarzy,po prostu nawet tu nie zaglądać...ale zgadzam się z tobą w 100% :(
UsuńWystarczy jedna wiadomość.... Ważne żebyś się zjawiła <3 nie ważne z jaką treścią...... Czy pradawna mowa do czegoś nie zobowiązuje ???
OdpowiedzUsuńJest grudzień :( a tutaj nic.... Prosimy tylko o jedną odpowiedź xd
OdpowiedzUsuńJeśli nie macie co czytać zapraszam do mnie :) nie jest to opowieść o Erasiu ( chociaż miałam zamiar) . Zapraszam , jeśli oczywiście macie ochotę
http://in-love-with-dreams-megi.blogspot.com/
A niech sie w du** pocałuje
OdpowiedzUsuńProszę! Pisz dalej! Już po Wielkanocy, a ja płaczę, że nic więcej nie piszesz :CCC Proszę!!!!! Pisz dalej!!!
OdpowiedzUsuńDawno temu obiecałaś dalej pisać, a teraz nie piszesz i łezki się w oczach kręcą! Naprawdę, pisz dalej! Masz do tego wielki talent :3 Pisz, pisz, pisz i pisz!
OdpowiedzUsuńto naprawde smutne jest malo blogow o eragonie a twoj jest genialny szkoda ze go opuscilas
OdpowiedzUsuńSzkoda, że arya nie żyje...
OdpowiedzUsuńNie wiele jest blogów o Eragonie. Szkoda, że ty ten pożuciłaś bo masz talent. Ja popłakałam się kiedy przeczytałam wszystkie części Eragona. Ty dałaś mi szczęście. To Wielka szkoda że postanowiłaś przestać pisać.������
OdpowiedzUsuńJeśli dobrze zrozumialam to wracasz. Od razu lepszy dzień. Duuzo weny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPs. Miłych wakacji!
Nie chcę Cię martwić, ale ta informacja wisi na blogu już chyba ze dwa lata...
Usuńhm. a autorka bloga pisała, że Arya nie żyje :D
UsuńNo, dość długo...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChętnie poczytałbym dalej (:
OdpowiedzUsuńDosłownie przedwczoraj skończyłem czytać "Dziedzictwo". Przez około ostatnie 100 stron chciało mi się płakać. Znalazłem twoje wypociny i bardzo miło się je czyta. Szkoda, że nie masz czasu żeby napisać kontynuację, ale mam jednak nadzieję, iż ten czas znajdziesz. :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo lekkie pióro, z którego bardzo zręcznie korzystasz. Budowa akcji jest bardzo podobna do oryginału, tak jak i zachowania bohaterów, czy ich wewnętrzne przemyślenia, rozterki. ( Chodziło mi głównie o Angelę z poprzedniego rozdziału), chociaż widać tu też część zupełnie innego autor, lecz koniec końców wszystko komponuje się świetnie. Wszystkie rozdziały przeczytałem od razu i czuję niedostatek. Czekam na kontynuację oraz dziękuję, za możliwość ponownego spędzenie w tym cudownym świecie. :)
OdpowiedzUsuńI ja odnalazłem tego pięknego fanfica parę dni temu. Saphira uspokajająca Eragona przyprawiła mnie o dreszcze.
OdpowiedzUsuńJuż jedną osobę udało mi się przekonać wstępnie do powrotu do swojej historii po 2 latach. A czy Ciebie jestem w stanie przekabacić? Odpisz proszę.
~Eneasz
Zamierzasz to kontynuować? Pomysł naprawdę był genialny i jest w dalszym ciągu oczywiście :D
OdpowiedzUsuńMasz bardzo przyjemny sposób pisania. Powodzenia i wytrwałości w prowadzeniu bloga.
OdpowiedzUsuńMimo ze wiem ze nie bedzie kontynuacji to i tak wracam tu popatrzec jak dawno temu to bylo i jak bardzo sie postarzalem od tamtego czasu wydaje sie to byc nierealne ze przeczytalem to 8 lat temu pamietam to i czytanie eragona jakby bylo to miesiac temu
OdpowiedzUsuńso sweet!
OdpowiedzUsuńI'm a fan:)
Super :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle ciekawe opowiadanie i dobry styl pisania. Świetny blog! Zapraszam w wolnej chwili też do mnie: https://www.fryzomania.pl/category/nozyczki-fryzjerskie Może znajdziesz coś dla siebie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń