Rozdział IX: Arya

     Na początku słyszała tylko mamrotanie, zagłuszane częściowo przez silny ból z tyłu czaszki. Jednak po pewnym czasie zaczęła odróżniać poszczególne słowa, by wreszcie móc się skupić na rozmowie.
 - ...nie mogła tego zrobić, wiesz o tym dobrze! - Głos pełen gniewu brzmiał całkiem znajomo. Próbowała otworzyć oczy, ale była jeszcze na to za słaba.
 - Wszystko jest możliwe, zapewniam cię. A jeśli znajdę jakiś dowód obciążający naszą wspaniałą królową - powiedział jadowitym tonem drugi głos, kładąc akcent na ostatnie dwa słowa - to możesz być pewien, że długo to ona królową nie pozostanie.
Zaszeleściła peleryna mężczyzny, kiedy się obracał, a po chwili w głowie dziewczyny zaczęło się wszystko powoli rozjaśniać. Z pewnym trudem w końcu otworzyła oczy i zaraz napotkała zaniepokojony wzrok swojego przyjaciela i doradcy, lorda Nasthrina. Kiedy ujrzał, że się przebudziła, zaraz zawołał Angelę. Zdążył jeszcze posłać jej lekki uśmiech, zanim czarownica przepędziła go z komnaty.
   Angela była niską kobietą o kręconych czarnych włosach. Wyglądała bardzo młodo, ale Arya wiedziała, że kobieta jest znacznie starsza, niż wskazywał na to jej wygląd. Nikt nie wiedział dokładnie, ile ma lat, bo każdy bał się jej o to zapytać.
 - No... To jak się dzisiaj czujemy? - zapytała czarownica z dobrotliwym uśmiechem, jednak od razu sama odpowiedziała na to pytanie - Oczywiście, że dobrze, każdy pacjent tak powie. Swoją drogą, ciekawe, dlaczego lekarze w ogóle zadają to pytanie, skoro i tak znają na nie odpowiedź? - Angela chciała jeszcze coś dodać, ale po namyśle powiedziała tylko:
 - Powiedz ty mi lepiej, jak to możliwe, że zemdlałaś? Zawsze uważałam, że najlepiej ze wszystkich elfów panujesz nad emocjami - nie żeby to było coś, czym można się pochwalić, moim zdaniem - ale teraz chyba wszyscy twoi poddani stwierdzą, że jesteś miękka!
 - Niby w jaki sposób? Wiesz tylko ty, Karista i Sufrina.
 - O, kochana! Nie wiesz, co to jest poczta pantoflowa? Mogę cię zapewnić, że cały dwór, a może nawet cała Ellesmera wie już o morder... znaczy się, zasłabnięciu królowej. - Angela umilkła odwracając wzrok od Aryi.
 "Coś przede mną ukrywa..." pomyślała elfka.
 - Powiedz mi prawdę, Angelo - powiedziała szeptem, starając się spojrzeć czarownicy prosto w oczy - Powiedz, kto przed chwilą był tutaj i rozmawiał z lordem Nasthrinem. Powiedz, co mówią ludzie za moimi plecami.
Arya patrzyła wyczekująco na Angelę. Ta westchnęła i po chwili wahania usiadła na brzegu łóżka, na którym leżała Arya, łapiąc ją za rękę. Elfka momentalnie się spięła, próbując cofnąć dłoń, ale uścisk kobiety był zbyt mocny, by mogła się wyrwać, nie wzbudzając podejrzeń. Nie była przyzwyczajona do okazywania uczuć ani dotykania innych. Wiedziała, że elfy mogłyby uznać to za impertynencję, ale pogodziła się już z tym, że Angela nigdy nie przestrzegała konwenansów i zawsze robiła tylko to, co chciała.
 - Słuchaj, Aryo. Jesteś silną kobietą, dlatego ci to powiem. Tuż przed tym, zanim się obudziłaś, wpadł tu ten dureń Misurviel. Nie mam pojęcia, co chciał zrobić, raczej nie przyszedł po to, żeby życzyć ci powrotu do zdrowia. W każdym razie gadał o czymś z Nasthrinem, niestety, nie mam pojęcia o czym, bo skubaniec... W zasadzie skąd to słowo? Czy to znaczy, że został oskubany? Naprawdę, bardziej to pasuje do kurczaków... W każdym razie ten oskubany co do ostatniego piórka kurczak rzucił zaklęcie, aby nikt poza Nasthrinem go nie słyszał. Pewnie nie brał ciebie pod uwagę, ale ty wtedy spałaś...
 - Wystarczy. Teraz powiedz to, o czym nie chciałaś mi powiedzieć - ostrym tonem powiedziała Arya, zaciskając usta w cienką kreskę. Angela zastanawiała się przez chwilę, czy próbuje w ten sposób powstrzymać śmiech, czy raczej jest bardzo zła.
 - Barzul! - zaklęła po krasnoludzku Angela - Dlaczego ty musisz być taka ciekawska?! Zacznijmy od tego, co pamiętasz? W sensie, tuż przed tym, zanim zemdlałaś?
 - Pamiętam...- Nagle Arya usiadła zupełnie prosto - Na Gunterę, przecież w mojej komnacie została zamordowana dziewczyna! W dodatku jestem pewna, że niczym ona nie zawiniła, wszyscy ją uwielbiali! Była taka dobra...
 -Kim ona była?
 - Moją służącą, miała na imię Erilda. Zmieńmy temat, proszę. Czy złapano już zabójcę?
W tym momencie zapadła pełna wyczekiwania cisza. Arya zdziwiła się, ponieważ zawsze Angela miała mnóstwo rzeczy do powiedzenia na każdy temat, a teraz... Po paru minutach, które dla królowej ciągnęły się w nieskończoność, Angela przemówiła:
 - Pamiętasz wszystko, oprócz powodu twojego omdlenia. Dziewczyna została zabita twoim własnym sztyletem.
 - To szaleństwo! Przecież zawsze mam go przy so... O nie!
 - No właśnie. Poza tym, wszyscy twierdzą, że nie wychodziłaś nigdzie ze swojej komnaty od wczorajszego popołudnia.
 - To nie byłam ja! Wczoraj po południu chciałam spędzić trochę czasu z Firnenem. Przebrałam się w mój stary, wygodny strój ćwiczebny i wymknęłam się przez okno. Wsiadłam na Firnena i odlecieliśmy parę mil, byśmy mogli być sami.
 - Hmmm, jeśli to prawda, to trzeba będzie o to spytać również Firnena... Ale nawet jeśli potwierdzi to, co mówisz, to pozostaje jeszcze kwestia twojego sztyletu. Sama dopiero co powiedziałaś, że zawsze trzymasz go przy sobie.
 - Bo zawsze tak jest, ale wczoraj pomyślałam, że będę bezpieczna z Firnenem, więc nie brałam ze sobą broni. Angelo, wierzysz mi?
 - Ja ci wierzę, ale pozostaje jeszcze przekonać o twojej niewinności całą tę zgraję bezmózgich wielorybów! Co tak mrużysz oczy? Wpadło ci coś? Aaa, nie, zasnęłaś. No naprawdę, co z ciebie wyrosło! Zero kultury! Może chociaż Solembum nie uzna, że mówię tak nudno, że aż się przy tym zasypia.

I mrucząc coś do siebie, Angela wyszła z komnaty w poszukiwaniu Solembuma, zostawiając śniącą Aryę samą...

~~~
Ten rozdział dedykuję Smoczej Strażniczce, która od samego początku mnie wspierała. Atra esterni ono thelduin, Magda ;)

21 komentarzy:

  1. No proszę ;)Chyba wzięłaś sobie rady na temat Aryi do serca :D Wszystkie Twoje rozdziały są świetne :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, dziękuję za dedykacje :). Rozdział wspaniały! :D. Angela mnie rozbawiła do łez ^^ (bardzo przypomina mi moją przyjaciółkę, też Angelę) XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa zapomniałabym... Atra Du Evarinya Ono Varda... ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten tekst o kurczakach epicki ^^ Nie przesadzasz z patetycznym językiem, wszystko jest zrozumiałe, stanowczo za szybko skończyłam :c No, uwielbiam cię! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Angela jak zawsze ocieka sarkazmem xD czarownica akurat jest jedną z moich ulubionych postaci, fajnie, że występuje w tym rozdziale ^^
    Nie wiem, kto zabił, jestem za mało domyślna, ale mam nadzieję, że wkrótce to wyjaśnisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, bardzo ciekawie piszesz. Widziałam też twojego drugiego bloga i tak się zastanawiam kiedy umieścisz tam jakąś notkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tam już parę gotowych notek, ale, tak jak napisałam, poczekam, aż będę miała wszystko uporządkowane:)

      Usuń
  7. Hehe, czytam sobie u Ciebie a w tle za mna właśnie polast puścił zwiastun eragona (piatek, 20.00 :P). Także coś jest na rzeczy!

    To pierwszy blog osadzony w świecie Alagaesii na jaki się natknęłam i jestem bardzo ucieszona z tego powodu. Mam nadzieję, że znajdę czas, żeby nadrobić wszystkie rozdziały, póki co ten, który przeczytałam, zaintrygował mnie i przyciągnął znów bliżej smoczego świata. Masz bardzo "czytliwy" styl, tzn. mega płynnie tu płyną słowa, bardzo jestem na TAK. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A jeszcze akie pytanko... Wiesz może jak uzyskać efekt takiego leciutkiego cienia za literkami jak w komentarzach i innych częściach bloga? (rozdziały - tytuły ich, tez w takim stylu, nie?)
    Baaaaardzo to wygląda fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie mam zielonego pojęcia. Ja nie znam się tu w zasadzie na niczym, wszystko jest zasługą wspaniałej szabloniarki Inssy z pinkbodace.blogspot.com Może tam się spytaj :)

      Usuń
  9. Jupi! Jedenasta! Mój numerek.
    A teraz odnośnie rozdziału:
    Chcę więcej, dużo więcej. Ciekawi mnie, jak potoczą się losy naszej Aryi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz, ja po prostu straciłam chęci do robienia szablonów. Kto wie? Może wena powróci? Zobaczymy :) Dziękuje jednak za wsparcie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej :). Chciałam tylko poinformować, że u mnie już nowy rozdział (dodałam obrazki ^^), a poza tym zapytać, kiedy kolejna notka (twój blog tak strasznie wciąga, że powinnaś z tego uczynić książkę i ją wydać :D. Miałabyś miliony fanów bo piszesz... nie da się tego wyrazić bo nawet "genialnie" to za mało ^^ )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że nowy rozdział ukaże się już jutro, w każdym razie najpóźniej do poniedziałku. A jeśli chodzi o wydanie książki... hmm, fajny pomysł, ale Paolini chyba nie byłby zachwycony;)
      A tak w ogóle, ja was wszystkie proszę, nie chwalcie mnie tak, bo jeszcze trochę, a wpadnę w samouwielbienie. Przydałby mi się kubeł zimnej wody w postaci jakiejś krytyki...

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  12. Chcesz trochę krytyki?
    Jesteś głupia głupia głupia głupia! Bo wszystko się wypierasz a masz ogromny talent :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Łaa kochana! Teraz trzeba tylko posunąć sobie jakiś pomysł co do tej ocenialni. Masz coś przeciwko, żebyśmy wymieniły się numerami gg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój nr jest zapisany w zakładce kontakt, ale i tak ci podaję: 10701438

      Usuń
  14. Miałam dzisiaj dodać nowy rozdział, ale nie zrobię tego z prostej przyczyny: nie mam weny, a uważam, że bez sensu jest pisać na siłę. Mam nadzieję, że natchnienie przybędzie jak najszybciej.

    Przepraszam

    OdpowiedzUsuń
  15. wow. Świetne opowiadanie.
    Masz talent.
    Zapraszam również do mnie http://heros-i-heroska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń


Jeśli komentujesz i coś Ci się nie podoba, to napisz dlaczego, dowiem się, jakie błędy popełniam i będę mogła się poprawić.

Nie hejtuj! Komentarze bezpodstawnie obrażające mnie lub któregoś z moich czytelników będą natychmiast usuwane!